Gdy przyjdzie czas


Jest niedzielny wieczór. Dzieci śpią, umysł powoli przetwarza listę zadań na jutrzejszy dzień w pracy, choć staram się go trochę rozluźnić spoglądając na spotkanie FC Barcelony z Atletico rodem z Madrytu. Mam nadzieję, że ekipa Lewego rozegra dobre spotkanie, a Robert zrobi swoje. Kocham gościa, ale dzisiaj nie o tym.

Po meczu, muszę zrewanżować się „Prezydentowi”, bo jego rozmowa z Aleksandrem Kaczorowskim – mimo, że bardzo ciekawa – trochę się u mnie kurzy. Ten chroniczny brak czasu, a może pozwólmy sobie na szczerość: nieodpowiednie zorganizowanie i nieumiejętne rozkładanie priorytetów, często przekłada w czasie rzeczy, które mogłyby poszerzyć moją perspektywę na rzeczywistość. Tak patrzę na tę książkę – ciekawe spojrzenie na rzeczywistość, które może pokazać mi inną perspektywę i pomóc zrozumieć inny czas. Mam nadzieję, że szklanka whiskey z colą przyśpieszy i uprzyjemni ten wspólny czas z Prezydentem.

Za moment zabiorę się za te przyjemności, ale nie ukrywam, że planuje niebawem napisać o tym jak patrzę na sytuację na Ukrainie. Dosyć mocno śledzę różnorakie analizy, myślę o swojej rodzinie, mam doświadczenie z procesu pomagania kilkuset obywatelom Ukrainy w ciągu ostatnich dwóch lat, a dodatkowo interesuję się polityką, a więc zapewne podzielę się z Wami moim spojrzeniem na naszą sytuację w perspektywie wojny tuż za naszą granicą.

Nim ja popełnię tekst podzielcie się proszę ze mną Waszą odpowiedzią na pytanie: czy przyjdzie nam mierzyć się rzeczywistością wojny na terenie naszego kraju ?

Na dzisiaj tyle, na koniec zostawiam Wam kawałek, który mocno do mnie trafił jakiś czas temu, choć to nie dziwne, bo zdaje się, że Kękę ma jakiś kod dostępu do mojej wrażliwości, może dlatego, że podobnie patrzymy na rzeczywistość.

Dobrej nocy i reszty tygodnia !

Jedna myśl w temacie “Gdy przyjdzie czas

Dodaj komentarz